Marek Kowalczyk

Pradziad jest najwyższym szczytem w paśmie Wysokiego Jesionika (Czechy), pnie się na wysokość 1491 m n.p.m. Choć na górę prowadzi wiele szlaków, za najpiękniejszy uchodzi trasa Doliną Białej Opawy z Karlova Studánka. Dlaczego warto wspiąć się na wierzchołek?

Ochodzita jest szczytem Beskidu Śląskiego leżącym na wysokości 895 m n.p.m. Najkrótszy szlak na wierzchołek wiedzie z Koniakowa. To wspaniały punkt widokowy, z którego roztacza się widok na Beskidy, a nawet Tatry. Zobacz, dlaczego warto choć raz wejść na górę!

Opołonek to najbardziej wysunięty na południe szczyt polskich Bieszczadów! Co prawda wspinaczka na niego jest nieco utrudniona i wymagająca, lecz dla każdego miłośnika przyrody będzie to wynagrodzony trud.

Nie musisz oddalać się od Bielska-Białej, aby spędzić przyjemny dzień w górach. Szyndzielnia to niewysoki szczyt położony u przysłowiowych bram miasta, na który dostaniesz się szlakiem pieszym lub koleją linową. Zapanuj dzień atrakcji i odpocznij od miejskiego gwaru w najstarszym schronisku w polskich Beskidach.

Położona na granicy polsko-czeskiej Wielka Czantoria (995 m n.p.m) przyciąga turystów nowoczesną kolejką, możliwością zjedzenia czegoś smacznego we wnętrzu klimatycznej chaty oraz wieżą z widokami na cztery strony świata, czyli m.in. na Skrzyczne, Klimczok i Baranią Górę.

Połonina Wetlińska wraz ze słynną Chatką Puchatka na grani to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych fragmentów Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Szlak oferuje łatwe podejście i zapierające dech w piersiach widoki. Spacer całą granią to niezapomniane przeżycie dla każdego miłośnika gór.

Niebieski szlak ze Szczawnicy na Sokolicę to jedna z najciekawszych turystycznie tras w Pieninach. Widokowy spacer, flisacka przeprawa Dunajcem i solidna dawka górskich wrażeń w jednym? Tutaj to możliwe! A to jeszcze nie koniec atrakcji. Tych od Sokolicy aż po Trzy Korony nie brakuje ani przez chwilę.

Przez długie lata jedynym częstym bywalcem Bieszczadów był wiatr. Szukasz spokoju w górach? Jedź w Bieszczady i skieruj się na Łopiennik, a może i dalej na szczyt Durny i Berno. Nawet teraz, w szczycie sezonu letniego, są tam miejsca, gdzie trudno o spotkanie z drugim turystą.